jeans total look.

Dziś przygotowałam dla Was zestaw typu 'dżinsiak', przełamany pudrowym długim płaszczyskiem. Pamiętam, jak w szkole podstawowej mam ubierała mnie w dżinsowe 'total looki'... Wtedy miałam ochotę zboczyć z drogi do szkoły i iść się gdzieś schować na cały dzień. Jakoś po prostu nie trawiłam, już nawet jako dziecko, takiego połączenia. A tu o, proszę, sama dobrowolnie się tak ubrałam- i jeszcze mi się podoba, szok! Jakie to życie jest zaskakujące. I to nawet jeśli rozchodzi się o typowego 'dżinsiaka'... Nic dodać, nic ująć, kropka.


P.S. Mam nadzieję, że Wam przypadnie do gustu :-)


Cupcakes.


Dzisiaj przygotowałam dla Was posta trochę z innej beczki. Mianowicie, chcę się z Wami podzielić moim sprawdzonym wielokrotnie przepisem na 'coś na słodko', w dodatku do upichcenia na szybko. Dziś koleżanka zaskoczyła mnie, kiedy zadzwoniła i oznajmiła, że wraz z Synkiem zjawią się za kilka godzin.
Nie lubię pakowanych ciastek kupionych na prędce. Zawsze staram się ugościć Naszych znajomych czymś, co zostało przygotowane pod moim okiem - ewentualnie mojego Małego kuchcika - Olasa.
Miałam mało czasu na ogarnięcie domu i słodkości, więc od razu pomyślałam o łaciatych babeczkach.
Może komuś przyda się mój szybki przepis, dlatego wpadłam na pomysł, że Wam go zdradzę, a co!

camel coat part two.

Widzieliście już elegancką wersję tego płaszcza TU. Postanowiłam tym razem ów odzienie wierzchnie wykorzystać na potrzeby zestawu bardziej 'miastowego', takiego na luzie, o. Kraciasty szalik to nabytek pochodzący z Mamusinych zasobów sprzed dziesięciu lat. Moda faktycznie co jakiś czas zatacza koło. Wniosek z tego - żadnych ciuchów nie wyrzucam, nie sprzedaję ani nic z tych rzeczy. Zostawię sobie wszystko 'na zaś', może akurat się przyda! :)

Wybaczcie mi te krótkie posty, ale jak tylko skończę 'się egzaminować' to wszystkie zaległości nadrobię, obiecuję! 



woollen skirt.

Zestaw klasyczny, taki niby 'zwyklak'. Na wieczorne wyjście, na egzamin, na randkę, na co dzień, taki... uniwersalny. Apropos egzaminu - dziś nie będę się rozpisywać Moi Drodzy, bo nauka na mnie czeka. Zbliża się ten ciężki w roku czas dla studenta - sesja. Dlatego też uciekam, a Was zostawiam ze zdjęciami. 


less is more.

Wyznaję zasadę 'mniej znaczy więcej' i staram się jej trzymać. Jestem fanką minimalizmu, co już pewnie niektórzy z Was zauważyli. Chociaż... to futerko jest dosyć.. szykowne. Ale za to w 'moich' kolorach. Inaczej bym się na nie nie zdecydowała. 
Jakoś tak.. rzadko szaleję z kolorami. Dlatego też podziwiam Macademian Girl. Jak ona to robi, że tak sprytnie te wszystkie wzory i jaskrawe kolorki ze sobą łączy? Podoba mi się jej styl, chociaż sama bym się nie odważyła na pokazanie w tego typu zestawach. Wiem, że moda jest po to, aby się nią bawić, ale jakoś w tej dziedzinie mojego życia jestem raczej stoikiem (nie mylić ze słoikiem :) ). Nie mam pojęcia czy to dobrze, czy źle. Pozostawiam to Waszej ocenie. Chociaż po ilości komentarzy, liczby wejść i obserwatorów, nieśmiało mogę stwierdzić, że podoba Wam się ta moja oaza spokoju modowego, więc zmieniać tego nie mam zamiaru. O!


P.S. To jest najcieplejsze 'wdzianko' jakie kiedykolwiek na sobie miałam!
P.S.2. Nie ma słońca - źle, bo ciemne zdjęcia. Jest słońce - źle, bo nie da się popatrzeć w stronę fotografa. Eh, tak źle i tak niedobrze. 


total black.

Jako, że ostatni post był w jasnych kolorach - aż do mnie nie podobnych - wróciłam do swojej 'naturalnej postaci' :) Trend na zestawy typu 'total black' bardzo mi pasuje, będę mogła nadużywać czerni bezkarnie. Efekty możecie oglądać poniżej. 
Co sądzicie o tej propozycji? 




pastels.

Pomimo mojej miłości do czerni i jej pochodnych, od zawsze przemawiały do mnie również kolory pastelowe. Ze skrajności w skrajność, tak. Z racji tego, że w mojej okolicy śniegu co nie miara, postanowiłam trochę się wtopić w tło. Taki mały kamuflaż nikomu jeszcze nie zaszkodził, wręcz pewnie pomógł. 
Bez zbędnej treści, poddaje Wasze ocenie ten 'słodziutki' zestaw. 

P.S. Dobiłam do 100 obserwatorów! Dziękuję Wam, że tu codziennie przybywacie i dajecie o sobie znać w tak licznych ( jak dla mnie ) komentarzach! 
Motywacja do działania = 100 % :) 




faux fur.

Witajcie w Nowym Roku! 
Lista postanowień noworocznych już zapełniona? Moja w sumie nie.. Jak co dwanaście miesięcy. Nigdy nie mam pomysłu, ani w sumie nawet o tym nie myślę. Jakoś tak z góry wiem, ze ich nie spełnię... Jeśli akurat o to chodzi, to nie mam silnej woli. Ale kurczę, każdy jakieś ma, to może ja też powinnam? Jeżeli tak, to... mam jedno. Chciałabym być szczęśliwa, w każdym tego słowa znaczeniu i postanawiam do tego dążyć, o! Oczywiście nie za wszelką cenę, wiadomo.  No i wiadomo też, że już w dużym stopniu jestem, bo doceniam to, co mam. A mam naprawdę dużo - Oluśka, SuperMęża, dom... Ale gdzieś tam głęboko czegoś mi brakuje do szczęścia i chciałabym się dowiedzieć czego, w ciągu tego nadchodzącego roku...  Moi Drodzy, życzę Wam jednego - bądźcie szczęśliwi jak najbardziej się da!

Co do zestawu - futro chodziło za mną od jakiegoś czasu. Zachwycałam się tymi wszystkimi pięknymi zdjęciami z FW... Po wpisaniu w Google grafika frazy ''faux fur streetstyle'' ukazywały się mym oczom propozycje, które od razu skradły moje serce.. No i cóż, zapragnęłam i ja takiego cudeńka. Upolowałam je w lumpku oczywiście, z czego jestem dumna. I mam nadzieję, że mój zestaw skradnie chociaż jedną tysięczną Waszego serducha :-)

P.S. Futro jest oczywiście sztuczne.



Rights

All of the blog contents are my property. You are not allowed to copy them without my permission.