oh my jacket!

Jak widzicie, kapeluszy ciąg dalszy. Tym razem w zestawie z żakietem w pepitkę (uwielbiam ten wzór!). Korzystam z ostatnich w miarę ciepłych temperatur, stąd sandałki. Wszyscy dookoła toną w chusteczkach albo ewentualnie 'coś ich bierze'. Ja jak dotąd - odpukać w niemalowane - byłam jedyną zupełnie zdrową osobą w moim otoczeniu. Nie miałam żadnego przepisu na utrzymanie odporności, jakoś tak po prostu... złego diabli nie biorą podobno :). Mam  nadzieję, że Wy też się trzymacie i nie dajecie się tym wszystkich wirusom i zarazkom! A jeśli już wpadliście w ramiona chorobie to serdecznie polecam gorące mleko z miodem i czosnkiem... Może i ta mikstura nie jest najlepsza, ale na pewno leczy gardło i stawia na nogi! 
Dużo zdrowia tej jesieni Moi Drodzy!

that hat!

Już od dłuższego czasu chciałam kupić kapelusz. Zwykły, czarny, z odpowiedniej wielkości 'rondem'.. Nigdzie takiego nie mogłam znaleźć, no przysięgam Wam, nigdzie.. Aż w końcu wpadło mi do głowy, że moja Babcia uwielbiała kapelusze i może to akurat jej szafa jest w posiadaniu tego idealnego. Jak widzicie po zdjęciach, tak też było. Chyba się przekonam do tego jesiennego trendu i poszperam bardziej w Babcinej szafie za jakimś innym kolorem. Takie perełki od Babci czy Mamy mogą być naprawdę 'na czasie'. 
A Wy, macie chociaż jedną taką rzecz w Waszej garderobie?


dots & stripes.

Kropki i paski - zawsze byłam przweciwna tego typu połączeniom, bo 'jak to tak można dwa zupełnie inne wzory łączyć'... A tu proszę! I ja dołączyłam do grona miłośniczek misz-maszu. Do tego stonowana reszta zestawu i jazzówki! Uwielbiam te buty - łączą w sobie prostotę i elegancję. Jednocześnie nadają całej stylizacji oryginalności. Oczywiście na podium królują oprócz owych jazzówek jeszcze szpilki i trampki! 
Moją ścisłą czołówkę już znacie, może podzielicie się Waszą? 

let's get back to high school!

Październik zbliża się wielkimi krokami, a razem z nim kolejny rok akademicki.  Dlatego też zdecydowałam się przedstawić Wam nieco szkolny zestaw. Chociaż jestem już studentką, muszę szczerze przyznać, że chciałabym wrócić do liceum… Na szczęście, po tych trzech latach, przetrwały nie tylko najlepsze wspomnienia, ale też przyjaźnie. I to sprawia, że cały czas jestem ‘jedną nogą’ w szkole średniej...
A Wy, jakie macie wspomnienia lub aktualne wrażenia z liceum? 


two years.

Trzy dni temu, tj. szesnastego września, mój już wcale niemalusieńki Olo skończył dwa latka. W tym czasie urósł bardziej niż trochę, a także przytył trochę i oczywiście zdarzyło się to w takim tempie, że nawet nie zdążyłam się obejrzeć. Mama mnie przed tym przestrzegała.. Nigdy jej nie wierzyłam, że czas tak szybko mija.. Aż do teraz. Mimo wszystko, dalej twierdzę, że dzięki Olasowi to były najlepsze lata mojego życia. Musiałam, jak każda młoda mama, przyswoić sobie w bardzo szybkim tempie ogrom wiedzy na temat takiego Malucha i od razu umieć ją wykorzystać w praktyce. Wiadomo też, że oprócz chwil szczęśliwych i radosnych zdarzały się też -na początku bardzo często- chwile załamania. Pytania typu: Ile można tak płakać? Czemu w nocy budzi się co godzinę? Nie mógłby pospać chociaż dwie? I najważniejsze - czemu już nie jest tak jak kiedyś? Były na porządku dziennym. Wydaje mi się, że każdy początkujący rodzic zadał sobie chociaż jedno z tych pytań.. A tak naprawdę wystarczył jeden uśmiech tego Malca, żeby wszystkie wątpliwości znikały, a ja dostawałam dzięki temu 'powera' na cały dzień. Iiii uwierzcie mi - jest tak jak kiedyś - tylko ja już jestem inna. Taki mały psikus, co? 

Zostawiam Was z Naszymi fotograficznymi pamiątkami. 


fluffy.

Uwielbiam takie dni jak dziś, kiedy po południowej drzemce mojego Malucha mogę wskoczyć w coś wygodnego i wybrać się razem z Nim na poobiedni spacer, na którym razem odkrywamy świat. Muszę się Wam przyznać, że dzięki takiemu małemu człowieczkowi można się naprawdę dużo dowiedzieć...My - jako dorośli ludzie moglibyśmy się duuużo nauczyć od dzieci. Przede wszystkim bezinteresowności i szczerości, prawda? Chociaż chyba nawet nie chce sobie wyobrażać, co by było na tym świecie, gdyby wszyscy tylko przez jeden dzień robili to, na co mają ochotę i mówili to, co im 'ślina na język przyniesie'. Liczba konfliktów międzyludzkich na pewno by wzrosła... Aaale z drugiej strony, dzieci zawsze się ze sobą dogadają, zawsze! A zdecydowanie tego pogodzenia przy naszych konfliktach by brakowało... 
Chcielibyście się tak zamienić znowu w Malucha na jeden dzień?

Miłego wieczoru Moi Drodzy!

midi skirt.

Spódnica midi - tylko o niej myślałam całą końcówkę lata i jak na złość idealną znalazłam dopiero teraz. Czy tylko ja tak mam, że wszystko co mi się podoba znajduję w najmniej odpowiedniej porze?... To chyba złoliwość rzeczy martwych, że tak uciekają przed nami. Zostawiam Was więc ze zdjęciami i oceńcie sami. Miłego wieczoru! 

Zapraszam do obserwowania i komentowania! 



almost total white.

Nigdy nie będę miała dość zwykłych dżinsów, białego t-shirta i trampek. Tak naprawdę tylko ta kombinacja zapewnia szybkie wyjście z domu, zamiast trzydziestominutowego stania przed lustrem. Luz blues i wygoda - to jest to, co mimo wszystko lubię najbardziej (chociaż wiadomo - jak każda kobieta mam za mało wysokich obcasów. Zgadzacie się, kobiety?). 
Takie ciepłe, niedzielne popołudnia poprawiają nastrój chyba wszystkim.. Tym bardziej, jeśli można zbierać kasztany do maminej torebki, której od przepełnienia już urywają się uszy.. Chodzenie na spacery z takim 'żywym srebrem' jest nie dość, że przyjemne, to jeszcze pożyteczne. Przyjemne, bo wiadomo, każdy- nawet osobnik we wczesnych latach dwudziestych- czasem lubi się pobujać na huśtawce jak za 'dawnych' lat, pozwisać na trzepaku 'na kiełbaskę' albo chociaż pozbierać te kasztany. Przecież małemu dziecku trzeba pokazać jak to się wszystko robi, prawda? Pożyteczne, bo można naprawdę przebiec caaały maraton za takim urwisem, a bieganie ostatnio jest i zdrowe i o dziwo - modne. Szczerze mówiąc... Mógłby ten brzdąc zostać taki jaki jest, bo... później już głupio będzie się wieszać na drabinkach przy grupie pięciolatków...


black & white part two.

Aż sama się sobie dziwię, ale cieszę się, że nadeszła jesień. Mimo, że uwielbiam nosić szorty i zwiewne sukienki, to zatęskniłam już za ciepłymi plecionymi swetrami i długimi płaszczami.. Tym bardziej, że w tym sezonie mają podobno przeważać kolory jasne             (w końcu!). Chociaż lubię ciemne barwy, to najchętniej w zestawie z tymi w odcieniach bieli.   Poza tym, skoro mamy już kolejną porę roku (może nie kalendarzową, ale zawsze to coś), zadecydowałam, że oddam moje włosy w ręce fryzjera. Właściwie to żadnych drastycznych zmian nie widać, ale może po podcięciu końcówek troszkę odżyją po suchym lecie. W tym miejscu chciałabym serdecznie polecić Studio Fryzjerskie TRENDY. Jeszcze nigdy nie wróciłam stamtąd niezadowolona.

A Wy na jakie kolory stawiacie tej jesieni? 

black & white

Przedstawiam Wam drugi z kolei post, w którym królują spodenki. Sama się temu dziwię, bo przecież zamiast spodenek miała już królować jesień.. Dla Nas lepiej, prawda? 


DZIEWCZYNY! Macie jakiś sprawdzony sposób na przedłużenie trwałości loków? Jakaś pianka, lakier do włosów? Co polecacie? 

Shirts and shorts.

Odkąd pamiętam koszula była nieodłącznym elementem mojej szafy. Od czasów świadomego łączenia pasujących do siebie ubrań, czyli gimnazjum, aż po czasy teraźniejsze jak widać. Obecnie w sieciówkach i 'na ciuchach' mamy ogrooomny wybór koszul, co mnie oczywiście cieszy. Od tych zwiewnych mgiełek, przez dżinsowe, aż po flanelki. Oczywiście możemy wybrać sobie też deseń - krata mała czy duża, prążki, gładkie.. Zdecydowanie jest w czym przebierać. Jeśli chodzi o mnie - najbardziej lubię te gładkie i 'kratkowane'. Duża rozbieżność, co? A co mi tam, wiadomą rzeczą jest, że fajnie by było mieć każdy rodzaj. Pogoda nas zdecydowanie rozpieszcza od kilku dni, dlatego też mogłam włożyć asymetryczne spodenki, które tego lata strasznie mi się spodobały! A Wy co sądzicie o koszulach i takich oto szortach? 

Black and grey is always a good idea!

Słońce zapukało Nam do okna, więc postanowiłam Wam pokazać jedną z moich ulubionych sukienek. Rozmiar maxi to jak dla mnie powrót do dzieciństwa, czyli do mierzenia 'maminych' spódnic. Myślę, że większość z Was dziewczyny była fanem takich przebieranek :) mam racje?

02.09

Mimo, że większość wymienia już rzeczy w szafie z letnich na jesienne, ja postanowiłam się nie poddawać temu trendowi. Może dzięki temu cieplejsza pogoda zostanie na troszkę dłużej? Chociaż muszę przyznać, że stylizacje na jesienne dni też mają swój urok.. Na te - jak niestety mam śmiałość przypuszczać - ostatnie momenty temperatur powyżej stopni dwudziestu, wybrałam spódniczkę i sweter w kolorze mięty (do którego zawsze będę miała słabość). Mało jesiennie, prawda? Ale cóż, jakieś zasady trzeba łamać. Teraz tylko pozostaje mi czekać na Wasze oceny, więc jak Wam się podoba? :) 
Kurka G.

01.09

Cześć!
Mamy dziś dosyć znaczącą datę - 01.09 - znaczącą dla mnie, bo postanowiłam założyć bloga. Nosiłam się z tym zamiarem już od jakiegoś czasu, tylko niebardzo wiedziałam od czego zacząć. Jak widać chęć posiadania bloga wygrała z niewiedzą i od dziś witam na kurkowo.blogspot.com. Co tutaj znajdziecie? Będzie o modzie, o życiu, miłości do małego, rozrabiającego syna i o wszystkim, co przyjdzie mi do głowy. Mam nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i chociaż na chwilę z nami zostanie. Póki co, bez zbędnych treści wstępnych możecie ocenić moją pierwszą - jak to się mówi - stylizację. Jako, że dziś jest rozpoczęcie roku szkolnego dla części Naszego społeczeństwa, postanowiłam to uczcić nieco galowym strojem.  
Kurka G.

Rights

All of the blog contents are my property. You are not allowed to copy them without my permission.