Jak widzicie, kapeluszy ciąg dalszy. Tym razem w zestawie z żakietem w pepitkę (uwielbiam ten wzór!). Korzystam z ostatnich w miarę ciepłych temperatur, stąd sandałki. Wszyscy dookoła toną w chusteczkach albo ewentualnie 'coś ich bierze'. Ja jak dotąd - odpukać w niemalowane - byłam jedyną zupełnie zdrową osobą w moim otoczeniu. Nie miałam żadnego przepisu na utrzymanie odporności, jakoś tak po prostu... złego diabli nie biorą podobno :). Mam nadzieję, że Wy też się trzymacie i nie dajecie się tym wszystkich wirusom i zarazkom! A jeśli już wpadliście w ramiona chorobie to serdecznie polecam gorące mleko z miodem i czosnkiem... Może i ta mikstura nie jest najlepsza, ale na pewno leczy gardło i stawia na nogi!
Dużo zdrowia tej jesieni Moi Drodzy!
- 12:17
- 31 Comments