memories.
13:59
Wzięło mnie dziś na wspomnienia. Postanowiłam się więc z Wami nimi podzielić. Wybrałam zdjęcia z zeszłorocznej jesieni, bo takie one są dalej.. aktualne. To było aż/dopiero rok temu. Olo tak urósł, prawie tak bardzo jak moje włosy (swoją drogą nie wiem jakim cudem one tak szybko rosną, jak nie poświęcam im praktycznie żadnej uwagi... Nic tylko się cieszyć). To, że dzieci w rok się tak zmieniają - to wiedziałam, byłam przygotowana. Chyba rzadko kiedy można czuć się przygotowanym na zmiany. No, chyba że na zmianę fryzury po wcześniejszym umówieniu się do fryzjera... Jeśli chodzi o mnie to od tamtego czasu troszkę straciłam masy, więc to chyba dobrze. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak wyrobienie rzeźby ;-) Mam nadzieję, że przed zimą nie przyczepi się do mojego brzucha żadna 'oponka'... Ale jak to napisałam wyżej- na takie zmiany nie można się przygotować. Można tylko jeść mniej słodyczy, żeby tego uniknąć. Tylko, że... one zawsze tak chcą żebym je zjadła. I te nieszczęsne słodkości będą - przynajmniej dla mnie- rzeczą niezmienną...
Tutaj już trochę zimowy Olo!
Zdjęcia z telefonu, więc jakość jest niestety średnia...
11 komentarze
Ale słodziak! Mnie też słodkości ciągle wołają ;)
OdpowiedzUsuńuroczy!!:) piekne zdjecia;]
OdpowiedzUsuńSo adorable!
OdpowiedzUsuńxx,
www.mellowyellowblog.com
Łaaa <3 Masz cudownego synka, niech rośnie zdrowo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Po dzieciach widać najbardziej jak czas leci:)
OdpowiedzUsuńślicznego masz synka :)
OdpowiedzUsuńTaką pociechę mieć to skarb :) Rób rzeźbę, rób! :))
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia do albumu rodzinnego. :)
OdpowiedzUsuńwww.na-dwoje-babka-wrozyla.blogspot.com
Uroczy dzieciak! :-)
OdpowiedzUsuńJaki slodziak ;----)
OdpowiedzUsuńCudowny blog! :)
OdpowiedzUsuńhttp://dwieblogerki.blogspot.com/2014/11/sunday-day.html
Jeśli Obserwujesz - daj znać.
Nie oferuj mi "obs za obs" - odwiedzam każdego Komentującego i jeśli Twój blog przypadnie mi do gustu - na pewno dodam go do swojej listy czytelniczej :)