nude

Dziś typowy 'każual'. Jesienny.
Nie chciałam kolejny raz cała tonąć w beżach, postawiłam więc na dodatki w kolorze bordowym. Tak dla jakiegoś przełamania. Chociaż 'total looki' uwielbiam, wiecie o tym. 
Buty. Moje Drogie (Drodzy...) te butki miały wylądować na worku pod tytułem 'do podania dalej'. Dobrze, że w porę przyjechałam do Mammy i wyrwałam te mokasynki z rąk złoczyńcy :P O ile to mogę je mokasynkami nazwać. Cóż, w każdym razie wszystkim pytającym, skąd owe buty pochodzą odpowiadam uroczyście - nie mam bladego pojęcia... Podobne widziałam w Mekce bloggerek (czyt. Zarze) za około złotych czterysta. 










contrast

Tak, jak Wam pisałam, te kozaki zobaczycie na pewno jeszcze nie raz, nie dwa. Stworzyłam już z nimi naprawdę sporo zestawów codziennych, ale nie bójcie się - nie będę Was nimi aż tak zanudzać :-) 

P.S. Cieszę się bardzo z tak licznych odpowiedzi dotyczących ostatniego posta. Miło wiedzieć, że są tu jeszcze ludzie z pasją, a nie tylko sępy czekające na darmową przesyłkę w zamian za setki fałszywych obserwatorów.









inspiration

Ostatnio brak mi czasu na cokolwiek. Zdaję sobie sprawę, że przez zwiększoną ilość obowiązków zaniedbałam bloga, jedyne miejsce, które jest tak naprawdę moje, całkowicie. Przestałam też odwiedzać Wasze blogi, co zaskutkowało spadkiem odwiedzin strony. Nie to jest jednak najważniejsze. Wiem już teraz na pewno, ilu z moich obserwatorów jest prawdziwych; zaledwie garstka. Nie żalę się tutaj, broń Boże. Nie zależy mi na wysokich statystykach, doszło do mnie po prostu, jak zakłamanie działa cała 'blogsfera'. Komentarz za komentarz, obserwacja za obserwację. Nie prowadzę bloga dla jakiejkolwiek korzyści, robię to z pasji. Szkoda, że zostało niewiele takich osób. Od razu zaznaczam też,  że miło się człowiekowi robi, kiedy dostanie jakąś propozycję współpracy i nie ma nic w tym złego, ale niektóre 'blogerki' chyba zapomniały, że reklamy można oglądać w telewizji, a nie w KAŻDYM dodawanym poście... 
Podsumowując, moje Drogie Koleżanki Bloggerki i Koledzy Bloggerzy ta okropna rzeczywistość w sieci jakoś tak... nie zachęca do prowadzenia bloga. Prawda? 
Nie chcę jednak opuszczać tego mojego 'kawałka internetu' i Was. 

Koniec smęcenia. Poniżej przedstawiam Wam londyński streetstyle. Moim skromnym zdaniem, to najlepiej 'ubrane' miasto świata. Jest dla mnie kopalnią inspiracji. Miłego oglądania! Może coś Wam przypadnie do gustu. 






overknee boots + fur

Jak wiecie (lub też nie) z Szanownego Fanpejdża owe kozaki, które będziecie oglądać poniżej, przysporzyły mi sporo problemów. Przede wszystkim nie dało się w nich chodzić ze względu na to, że spadały po przejściu kilku kroków. Załatwiłam sprawę oddając je do cholewkarza. Koszt - 25zł. Powinni to dopisać na stronie. Nie narzekam, bo wyglądają TERAZ pięknie, nie spadają, są strasznie wygodne i potrafią dodać 'tego czegoś' każdemu zestawieniu. Podsumowując, najchętniej ubierałabym je do wszystkiego, więc spodziewajcie się ich często na blogu :) 

Te buty optycznie wydłużają nogi, pamiętajcie. Nadadzą Wam lekkości i smukłości, mimo tego, że to nadal.. kozaki. Dopasowana sukienka pozwoliła mi na ubranie luźniejszego okrycia wierzchniego. O tym futrze i o tym jak, tego typu 'kurtki' nosić, zrobię osobnego posta, bo bywa to nierzadko problematyczne.  



A Wy macie takie kozaczki? Jak je oceniacie?









best of - september

To już od kilku miesięcy tradycja - pokazuję Wam tutaj najlepiej ubranych w miesiącu poprzednim. Tak zadecydowało jury jednoosobowe,w składzie: ja. Oczywiście na pewno przeoczyłam w ciągu tego miesiącu tonę 'perełek', więc jak tylko macie ochotę możecie też podsyłać mi Wasze propozycje na maila - gabrielakogut1@gmail.com. 

Chciałabym wyjaśnić Wam jedną sprawę; nie było mnie tutaj naprawdę długo, zważając na to, że posty dodaję przeważnie co dni trzy. Zaczęły się studia, do tego doszła choroba (katar mam dalej, niech mi ktoś coś doradzi, proszę!), POGODA (?!). Pamiętam, jak w ostatnim poście pisałam Wam, że fajną, ciepłą jesień mamy w tym roku. I co? I mamy śnieg z deszczem. Jak to się mówiło w podstawówce - 'zmarało kakało'. 

To by było na tyle, przejdźmy do ulubienic września :)




P.S. Kolejność, jak zwykle, jest przypadkowa.




Meri Wild





pastels

Coś ciepła ta jesień. Przynajmniej jej początek, później się okaże. Korzystam z tej pogody jak mogę, mimo że jest zdradliwa i może dlatego jestem zakatarzona... Ale cóż, warto było się rozkoszować Słońcem trochę dłużej. 
Jak widzicie, staram się nie zaczynać maratonu ciemnych, jesiennych barw póki się da. Stąd też jak najdłużej się będzie dało, będę Was zasypywać pastelowymi odcieniami. Myślę, że chodzi tu głównie o to, że nie chcę rozstawać się z tą ciepłą aurą, która teraz panuje. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie:)



UWAGA!
Moi Kochani Czytelnicy! Biorę udział w Modowej Bitwie Miast. Jak już pewnie się domyślacie - aby przejść do kolejnego etapu, potrzebuję uzyskać jak największą liczbę głosów. Jeśli podoba Wam się mój styl - kliknijcie w TEN link i oddajcie swój głos. Możecie się zalogować przez Facebooka, zajmuje to dosłownie chwilkę, a dla mnie to naprawdę dużo znaczy. Z góry bardzo Wam dziękuję <3















jacket nn 
jeans nn / sh
bag brytyjka.pl
heels deezee
blouse lidl







pics M

elegant

Dziś chcę Wam pokazać drugą parę kolczyków od Happiness Btq. Mimo, że poprzednia para totalnie skradła moje serducho, to te, które będziecie oglądać poniżej mają jedną bardzo ważną zaletę - nie są ciężkie. Jak dla mnie to ogromny plus, bo mam doświadczenie z ogromnymi kolczykami z poprzedniego posta :-) Wyglądają tak samo pięknie na żywo jak i na zdjęciach! 
Możecie je obejrzeć tutaj. Dajcie znać, co sądzicie o tym zestawie. Uznałam, że nie tak jak ich poprzedniczki nie potrzebują dodatkowych 'świecidełek'. 



UWAGA!
Moi Kochani Czytelnicy! Biorę udział w Modowej Bitwie Miast. Jak już pewnie się domyślacie - aby przejść do kolejnego etapu, potrzebuję uzyskać jak największą liczbę głosów. Jeśli podoba Wam się mój styl - kliknijcie w TEN link i oddajcie swój głos. Możecie się zalogować przez Facebooka, zajmuje to dosłownie chwilkę, a dla mnie to naprawdę dużo znaczy. Z góry bardzo Wam dziękuję <3








sapphire

Kiedy otworzyłam paczkę i zobaczyłam te kolczyki, wiedziałam, z czym je połączę. Mój plan zawiódł - spodnie, które miałam na myśli okazały się za duże... W okolicznych ciucholandach i sklepach także nie udało mi się znaleźć niczego godnego uwagi. 

Zestaw, który tu widzicie powstał na pół godziny przed wyjściem z domu. Jest zupełnie inny od tego, który sobie wymyśliłam w głowie, ale nieskromnie powiem, że... podoba mi się! Mam nadzieję, że Wam też - to dla mnie najważniejsze!

Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na kolczyki. Wierzcie lub nie, ale uwielbiam błyskotki. Tak, jestem 'sroką'. Może tego nie widać, ale kocham wszystko, co się świeci. Z reguły boję się używać wielkich naszyjników, kolczyków, bransolet. Nie lubię przesadzać. Te wiszące cuda mogłam zestawić tylko z materiałami gładkimi - inaczej nie byłoby to w moim guście. Nie mogę się przekonać (jeszcze) do połączeń wzorów i pokaźnej biżuterii. Wracając do kolczyków - są piękne, ale strasznie ciężkie. Moje uszy nie przeżyłyby np. całego wesela. Jedno jest pewne - perfekcyjnie nadają się do zrobienia 'wielkiego wejścia', późniejsze noszenie ich polecam tylko wytrzymałym Kobietkom :-) Niemniej jednak zakochałam  się w nich od pierwszego wejrzenia i cieszę się, że zamieszkują moją szkatułkę! Możecie je kupić tutaj. Porównajcie ze zdjęciem ze strony, ja różnicy nie widzę, co jest dla mnie ogrooomnym plusem. 
P.S. Pamiętajcie, przesyłka jest darmowa.


Nosiłybyście? :-)





Rights

All of the blog contents are my property. You are not allowed to copy them without my permission.