Christmas Eve

Czasu do Wigilii coraz mniej, warto więc między pieczeniem a gotowaniem pomyśleć nad tym, w jakim stroju zasiądziemy do tej Wieczerzy. Przygotowałam dla Was kilka propozycji 'last minute', bo mamy już środę... Sama ledwo znalazłam czas, aby naskrobać tutaj kilka zdań. Postawiłam na klasykę, jak zawsze. Starałam się powtarzać ubrania oraz dodatki. Wiadomo, że nie warto kupować danej rzeczy, aby założyć ją tylko raz. Zaczynajmy! 
P.S. Przygotujcie się na dużą ilość zdjęć :) 
P.S.2 Życzę Wam Moi Drodzy spokojnych, radosnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia oraz roku 2016 lepszego niż ten, jeszcze trwający! ❤️





faux fur



Futro, nawet sztuczne budzi kontrowersje. Dlaczego? Co o nich sądzicie?












A oto mój pomocnik fotografa <3







faux fur - nn
tee sinsay
pants h&m
shoes cropp






how to wear - black pants

Dawno nie było posta z tego cyklu. Głównie przez brak czasu na tworzenie więcej niż kilku zdań dotyczących danego zestawu. Powróciłam jednak z tematem. Poniżej przedstawiam Wam 3 sposoby na 'ałtfit' z wykorzystaniem czarnych rurek. Klasyka, tak. Chyba każda z nas ma w szafie spodnie w tym kolorze. Są podstawą, bazą wielu fajnych połączeń. Powszechnie wiadomo, że nie trzeba się długo zastanawiać nad doborem całej reszty do czarnych rurek, bo wszystko będzie do siebie pasować. Moje drogie, trzeba się jednak trochę wysilić, aby stworzyć z niczego - coś fajnego i stylowego. Wystarczy wybór kilku oryginalnych dodatków, a od razu inaczej to będzie wyglądać. Zwracam tu uwagę na słowo 'dodatków', bo wszystkie wykorzystane w tych stylizacjach swetry oraz płaszcze nazwałabym 'podstawowymi z dozą czegoś wyjątkowego' :). 
Chciałam stworzyć coś, co jest dostępne dla każdego. W każdym zestawieniu znajdziecie płaszcz + sweter + torebka + czarne rurki + buty. Na pierwszy rzut oka - nic specjalnego. A może jednak? Przekonajcie się sami!


P.S. Wszystkie ciuchy wyszukałam w ulubionym sklepie blogerskiego świata mody. Na pewno domyślacie się o który mi chodzi :)



Zestaw nr 1 

Czerń, klasyka. Przełamanie bardzo ozdobną torebką zawsze mile widziane.




dot.

W końcu mogę Wam pokazać nowy zestaw. Ostatnimi czasy było naprawdę trudno o chociażby sekundkę wolnego czasu. Ale lubię tu wracać, nawet po 6-ciu dniach przerwy. 






gift ideas

Wieeelkimi krokami zbliżają się Mikołajki. Przez dzieci ulubione, przez niektórych dorosłych - niekoniecznie. Ten dzień wiąże się z różnego rzędu wydatkami, w zależności od budżetu. Ja ogółem uważam, że ten mikołajkowy powinien być dość ograniczony, z racji nadchodzących Świąt, które dadzą się we znaki niejednej kieszeni. 










poncho part two

Wspominałam Wam, że ponczo pojawi się raz na blogu, więc proszę - o to jest. W ciutkę innym wydaniu. 

Zdjęcia zrobione w Łodzi. Muszę Wam przyznać, Szanowni Mieszkańcy tego miasta, że macie tam niesamowicie dużo naprawdę fajnych miejsc na zdjęcia!








fur - once again

To futerko, to najlepsze okrycie wierzchnie, jakie stanęło na mojej drodze. Jest ciepłe, ładne (chociaż to kwestia gustu) i jeszcze raz CIEPŁE, czego się ogólnie nie spodziewałam. Od kilku dni pogoda robi się 'zimowa', więc takie futerko ratuje mnie od przemarznięcia. Z racji tego, że jest dosyć 'obszerne' staram się dobierać do niego zawsze coś smuklejszego - zwężane spodnie, ołówkowa spódnica. Możliwości jest mnóstwo, więc polecam się dwa razy zastanowić nad doborem stroju do futerka. Ubierając rzeczy typu oversize, ryzykujemy. Wiem, niektórym z Was podoba się taka 'paryska nonszalancja' (tak jak mnie), jednak po pierwsze - nie każdy wygląda w takim stylu dobrze, nie poświęcajcie się więc dla mody; po drugie - bardzo trudno stworzyć strój 'ekskluzywnego menela', który wygląda z klasą. Jeśli już próbujecie - minimalistycznie podejdźcie do sprawy, przepych nie jest tu wskazany. Złoty zegarek, naszyjnik typu celebrytka, niewielkie kolczyki - taka biżuteria wystarczy, a uwagę zwróci. Mała torebka, kapelusz - dodatki też się liczą, pamiętajcie. 

Właściwie to rozpisałam się na temat kompletnie innego stylu, niż ten, który prezentuję Wam dziś, ale co tam, może komuś się te wskazówki przydadzą :P







autumn fringes

Frędzle, wszędzie frędzle dziś. Ponczo na blogu gości po raz pierwszy i od razu powiem, że nie ostatni. 



Widziałam dużo botków z frędzlami, naprawdę. Jakoś nigdy nie mogłam się do nich przekonać. Te spodobały mi się od razu, to musiało być coś. Teraz w sklepie trwa przecena na te butki, zajrzyjcie TU, koniecznie! 





\



silver & black

Z racji tego, że uwielbiam styl rodem z angielskich ulic, spróbowałam coś stworzyć na ten konkretny wzór. Dosyć to ryzykowne porównywać się do konkretnego nurtu, stylu, miasta. Pozostaje mi zdać się na Wasze opinie :) 


P.S. Wiecie, że pisanie postów nie jest moją mocną stroną. Nie myślcie więc, że Was obrażam, kiedy napiszę raptem trzy zdania. Wręcz przeciwnie, nie chcę, abyście tracili czas na jakieś moje bezsensowne wypociny :P







#fwpl

Wróciłam! Ci, co tutaj zaglądają, wiedzą, że z Łodzi. Ci co nie, to... dowiedzieli się teraz. Z racji otrzymanej akredytacji na Fashion Week Poland, miałam okazję brać udział w piątkowych wydarzeniach, odbywających się przy Łąkowej 29. Podczas trzynastej edycji tego eventu, uczestniczyłam w pokazach niesamowitych polskich projektantów: Viola Piekut, Tundra Fashionlogic, Jarosław e w e r t, Kędziorek oraz Jacob Birge. Moją faworytką (jak była, tak jest) Viola. Zamsz, frędzle, zwiewne materiały... Ta kolekcja nie mogła się nie udać. Brawo dla Projektantki! Tundra -  co by tu dużo mówić - nie moja bajka, ale bluzeczki z błękitnej skóry wpadły mi w oko! e w e r t - w większości przypadków jestem na tak. Szczególnie przypadły mi do gustu wzorzyste tkaniny, z których wykonane były projekty. Ciężko przejść obok nich obojętnie. Jak dla mnie - krótkie topy, spodnie z wyższym stanem oraz 'piankowe' kamizelki królowały wczorajszego wieczoru na wybiegu u Ewerta. Kędziorek  proponuje nam zwiewne materiały, luźne fasony. Na pewno każdy poczułby się wygodnie w Jej projektach. Jacob - zwycięzca pierwszej edycji programy TVN, Project Runway. Szczerze Wam powiem, że bardzo czekałam na ten pokaz, i... trochę się zawiodłam. Projektant proponuje nam klasyczne fasony oraz projekty, które wykonane są z tak naprawdę klasycznych tkanin. Chociaż, wybór klasyki nigdy nie jest zły. Ubrania były bardzo ładne, poprawne. Po prostu moje oko liczyło na coś więcej od Dżejkoba. 

Co do organizacji FW - mogło być lepiej.

Ogółem - jestem bardzo zadowolona, była to dla mnie niesamowita jednodniowa przygoda! Mam nadzieję, że na kwietniowej edycji uda mi się wygospodarować czas na dni dwa! Acha, i zapasowe nogi, bo moje prawie odpadły po dziewięciogodzinnym noszeniu szpilek...


Poniższe zdjęcia wykonywane były o godzinie 00:45 zaraz po ostatnim pokazie, w Stajni Jednorożców :) Proszę, weźcie to pod uwagę... :P

P.S. Mar, dziękujemy za polecenie odwiedzenia tej miejscówki, nocą jest tam pięknie. Musisz tam wyciągnąć Twojego Lecha na foty! 
P.S.2. Strasznie miło było w końcu poznać osobiście Paulinę , Bambi Boho oraz oczywiście Malutką Martynkę :)))







baroque

Skąd tytuł? Mnie osobiście ta bluzka, która pierwotnie była naprawdę długą koszulą, kojarzy się z barokiem. Czyli - przepych, mnóstwo ozdób. No, sami powiedzcie. Nie chciałam stworzyć czegoś typowo eleganckiego, dlatego też na zdjęciach widzicie najzwyklejsze dżinsy. Ten żakiet pokazywałam Wam już kiedyś na blogu, w podobnym, a jednak nieco innym zestawieniu, TUTAJ. Ten set jest dużo mniej formalny, chociaż stworzony z praktycznie tych samych ubrań. 
Marynarka wykonana jest z aksamitu, który aktualnie przeżywa swoje odrodzenie na wybiegach. Może więc powinnam zmienić tytuł posta na... renesans? 





inspiration

Poland Fashion Week zbliża się wielkimi krokami. Z racji tego, że będę tam gościć, szukam inspiracji. Co prawda, jeden zestaw już siedzi w mojej głowie, ale zawsze coś mogę w nim zmienić :) Z kim się będę widzieć w Łodzi? Zgłaszać się!








nude

Dziś typowy 'każual'. Jesienny.
Nie chciałam kolejny raz cała tonąć w beżach, postawiłam więc na dodatki w kolorze bordowym. Tak dla jakiegoś przełamania. Chociaż 'total looki' uwielbiam, wiecie o tym. 
Buty. Moje Drogie (Drodzy...) te butki miały wylądować na worku pod tytułem 'do podania dalej'. Dobrze, że w porę przyjechałam do Mammy i wyrwałam te mokasynki z rąk złoczyńcy :P O ile to mogę je mokasynkami nazwać. Cóż, w każdym razie wszystkim pytającym, skąd owe buty pochodzą odpowiadam uroczyście - nie mam bladego pojęcia... Podobne widziałam w Mekce bloggerek (czyt. Zarze) za około złotych czterysta. 










contrast

Tak, jak Wam pisałam, te kozaki zobaczycie na pewno jeszcze nie raz, nie dwa. Stworzyłam już z nimi naprawdę sporo zestawów codziennych, ale nie bójcie się - nie będę Was nimi aż tak zanudzać :-) 

P.S. Cieszę się bardzo z tak licznych odpowiedzi dotyczących ostatniego posta. Miło wiedzieć, że są tu jeszcze ludzie z pasją, a nie tylko sępy czekające na darmową przesyłkę w zamian za setki fałszywych obserwatorów.









inspiration

Ostatnio brak mi czasu na cokolwiek. Zdaję sobie sprawę, że przez zwiększoną ilość obowiązków zaniedbałam bloga, jedyne miejsce, które jest tak naprawdę moje, całkowicie. Przestałam też odwiedzać Wasze blogi, co zaskutkowało spadkiem odwiedzin strony. Nie to jest jednak najważniejsze. Wiem już teraz na pewno, ilu z moich obserwatorów jest prawdziwych; zaledwie garstka. Nie żalę się tutaj, broń Boże. Nie zależy mi na wysokich statystykach, doszło do mnie po prostu, jak zakłamanie działa cała 'blogsfera'. Komentarz za komentarz, obserwacja za obserwację. Nie prowadzę bloga dla jakiejkolwiek korzyści, robię to z pasji. Szkoda, że zostało niewiele takich osób. Od razu zaznaczam też,  że miło się człowiekowi robi, kiedy dostanie jakąś propozycję współpracy i nie ma nic w tym złego, ale niektóre 'blogerki' chyba zapomniały, że reklamy można oglądać w telewizji, a nie w KAŻDYM dodawanym poście... 
Podsumowując, moje Drogie Koleżanki Bloggerki i Koledzy Bloggerzy ta okropna rzeczywistość w sieci jakoś tak... nie zachęca do prowadzenia bloga. Prawda? 
Nie chcę jednak opuszczać tego mojego 'kawałka internetu' i Was. 

Koniec smęcenia. Poniżej przedstawiam Wam londyński streetstyle. Moim skromnym zdaniem, to najlepiej 'ubrane' miasto świata. Jest dla mnie kopalnią inspiracji. Miłego oglądania! Może coś Wam przypadnie do gustu. 






overknee boots + fur

Jak wiecie (lub też nie) z Szanownego Fanpejdża owe kozaki, które będziecie oglądać poniżej, przysporzyły mi sporo problemów. Przede wszystkim nie dało się w nich chodzić ze względu na to, że spadały po przejściu kilku kroków. Załatwiłam sprawę oddając je do cholewkarza. Koszt - 25zł. Powinni to dopisać na stronie. Nie narzekam, bo wyglądają TERAZ pięknie, nie spadają, są strasznie wygodne i potrafią dodać 'tego czegoś' każdemu zestawieniu. Podsumowując, najchętniej ubierałabym je do wszystkiego, więc spodziewajcie się ich często na blogu :) 

Te buty optycznie wydłużają nogi, pamiętajcie. Nadadzą Wam lekkości i smukłości, mimo tego, że to nadal.. kozaki. Dopasowana sukienka pozwoliła mi na ubranie luźniejszego okrycia wierzchniego. O tym futrze i o tym jak, tego typu 'kurtki' nosić, zrobię osobnego posta, bo bywa to nierzadko problematyczne.  



A Wy macie takie kozaczki? Jak je oceniacie?









best of - september

To już od kilku miesięcy tradycja - pokazuję Wam tutaj najlepiej ubranych w miesiącu poprzednim. Tak zadecydowało jury jednoosobowe,w składzie: ja. Oczywiście na pewno przeoczyłam w ciągu tego miesiącu tonę 'perełek', więc jak tylko macie ochotę możecie też podsyłać mi Wasze propozycje na maila - gabrielakogut1@gmail.com. 

Chciałabym wyjaśnić Wam jedną sprawę; nie było mnie tutaj naprawdę długo, zważając na to, że posty dodaję przeważnie co dni trzy. Zaczęły się studia, do tego doszła choroba (katar mam dalej, niech mi ktoś coś doradzi, proszę!), POGODA (?!). Pamiętam, jak w ostatnim poście pisałam Wam, że fajną, ciepłą jesień mamy w tym roku. I co? I mamy śnieg z deszczem. Jak to się mówiło w podstawówce - 'zmarało kakało'. 

To by było na tyle, przejdźmy do ulubienic września :)




P.S. Kolejność, jak zwykle, jest przypadkowa.




Meri Wild





pastels

Coś ciepła ta jesień. Przynajmniej jej początek, później się okaże. Korzystam z tej pogody jak mogę, mimo że jest zdradliwa i może dlatego jestem zakatarzona... Ale cóż, warto było się rozkoszować Słońcem trochę dłużej. 
Jak widzicie, staram się nie zaczynać maratonu ciemnych, jesiennych barw póki się da. Stąd też jak najdłużej się będzie dało, będę Was zasypywać pastelowymi odcieniami. Myślę, że chodzi tu głównie o to, że nie chcę rozstawać się z tą ciepłą aurą, która teraz panuje. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie:)



UWAGA!
Moi Kochani Czytelnicy! Biorę udział w Modowej Bitwie Miast. Jak już pewnie się domyślacie - aby przejść do kolejnego etapu, potrzebuję uzyskać jak największą liczbę głosów. Jeśli podoba Wam się mój styl - kliknijcie w TEN link i oddajcie swój głos. Możecie się zalogować przez Facebooka, zajmuje to dosłownie chwilkę, a dla mnie to naprawdę dużo znaczy. Z góry bardzo Wam dziękuję <3















jacket nn 
jeans nn / sh
bag brytyjka.pl
heels deezee
blouse lidl







pics M

elegant

Dziś chcę Wam pokazać drugą parę kolczyków od Happiness Btq. Mimo, że poprzednia para totalnie skradła moje serducho, to te, które będziecie oglądać poniżej mają jedną bardzo ważną zaletę - nie są ciężkie. Jak dla mnie to ogromny plus, bo mam doświadczenie z ogromnymi kolczykami z poprzedniego posta :-) Wyglądają tak samo pięknie na żywo jak i na zdjęciach! 
Możecie je obejrzeć tutaj. Dajcie znać, co sądzicie o tym zestawie. Uznałam, że nie tak jak ich poprzedniczki nie potrzebują dodatkowych 'świecidełek'. 



UWAGA!
Moi Kochani Czytelnicy! Biorę udział w Modowej Bitwie Miast. Jak już pewnie się domyślacie - aby przejść do kolejnego etapu, potrzebuję uzyskać jak największą liczbę głosów. Jeśli podoba Wam się mój styl - kliknijcie w TEN link i oddajcie swój głos. Możecie się zalogować przez Facebooka, zajmuje to dosłownie chwilkę, a dla mnie to naprawdę dużo znaczy. Z góry bardzo Wam dziękuję <3








sapphire

Kiedy otworzyłam paczkę i zobaczyłam te kolczyki, wiedziałam, z czym je połączę. Mój plan zawiódł - spodnie, które miałam na myśli okazały się za duże... W okolicznych ciucholandach i sklepach także nie udało mi się znaleźć niczego godnego uwagi. 

Zestaw, który tu widzicie powstał na pół godziny przed wyjściem z domu. Jest zupełnie inny od tego, który sobie wymyśliłam w głowie, ale nieskromnie powiem, że... podoba mi się! Mam nadzieję, że Wam też - to dla mnie najważniejsze!

Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na kolczyki. Wierzcie lub nie, ale uwielbiam błyskotki. Tak, jestem 'sroką'. Może tego nie widać, ale kocham wszystko, co się świeci. Z reguły boję się używać wielkich naszyjników, kolczyków, bransolet. Nie lubię przesadzać. Te wiszące cuda mogłam zestawić tylko z materiałami gładkimi - inaczej nie byłoby to w moim guście. Nie mogę się przekonać (jeszcze) do połączeń wzorów i pokaźnej biżuterii. Wracając do kolczyków - są piękne, ale strasznie ciężkie. Moje uszy nie przeżyłyby np. całego wesela. Jedno jest pewne - perfekcyjnie nadają się do zrobienia 'wielkiego wejścia', późniejsze noszenie ich polecam tylko wytrzymałym Kobietkom :-) Niemniej jednak zakochałam  się w nich od pierwszego wejrzenia i cieszę się, że zamieszkują moją szkatułkę! Możecie je kupić tutaj. Porównajcie ze zdjęciem ze strony, ja różnicy nie widzę, co jest dla mnie ogrooomnym plusem. 
P.S. Pamiętajcie, przesyłka jest darmowa.


Nosiłybyście? :-)





total white + beige

Wypoczęłam, oj wypoczęłam. Powiem Wam, że urlop to bardzo fajna rzecz! Z racji tego, że internet był tylko w jednym miejscu w pokoju, mogłam totalnie odciąć się od wszystkiego i wszystkich :-) Powróciłam z naładowanymi bateriami, chociaż szczerze przyznam, że jak widzę tą szarugę za oknem to mój poziom energii spada prawie do zera.. 
Dziś przedstawiam Wam mój nadmorski zestaw. Co prawda - nie jest to idealny strój dla typowego plażowicza, ale jak to tak można być nad morzem i zrobić sobie zdjęcia na ulicy? No jak? :P Zwróćcie uwagę na to, że przynajmniej kolorystycznie się do plaży dopasowałam! A jak!



P.S. Wybaczcie moje niektóre kwaśne miny.. Raziło, oj raziło.



classic

Powiem Wam, że te zdjęcia są dosyć wyjątkowe.. Od razu mówię - nie pod względem wizualnym oczywiście. Mają po prostu historię - chyba Wam ją opowiem. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że zapomniałam najważniejszego elementu zestawu - kolii. Wróciliśmy po nią do domu. Z racji tego, że tego dnia było naprawdę gorąco, zadecydowałam, że przebiorę się na miejscu w te oto poniższe ciuchy. Przyjechaliśmy znowu w to samo miejsce, tylko tym razem zorientowałam się, że nie wzięłam z domu bluzki... No i... Tak zostało. Muszę przyznać, że całkiem fajnie wygląda ta 'bezbluzkowa' wersja :-) Przynajmniej kolia jest bardzo dobrze widoczna, a o to niej dzisiaj chciałam Wam troszkę powiedzieć. Zamówiłam ją z TEGO sklepu razem z kombinezonem i bluzeczką. Pewnie zauważyliście, że raczej ograniczam się do łańcuszków z delikatną zawieszką i zegarka. Jakoś tak.. zawsze się boję, że przesadzę z biżuterią i wyjdzie kicz, a nie styl... W tym zestawie ciężko jest ryzykować jakimkolwiek przegięciem z biżuterią, bo właściwie jest ona jedynym dodatkiem. Sama kolia jest bardzo dobrze wykonana jak na wyrób azjatycki. Chociaż.. co w tych czasach nie jest stamtąd. Taka dygresyjka.. Kryształy nie wyglądają tandetnie - tego się najbardziej obawiałam - wręcz przeciwnie. Naszyjnik jest regulowany, więc śmiało można sobie dopasować do swojej szyjki. Jak na taką niską kwotę - jest naprawdę baaardzo dobrze. Możecie go na stronie znaleźć pod TYM linkiem. Co powiecie na to zestawienie?






gray + stripes

Chciałabym dziś poświęcić kilka słów na recenzję szarej narzutki ze sklepu Sakolife.pl. W ostatnim poście miałam Wam okazję pokazać bluzkę z tej strony właśnie. Powiem Wam szczerze, że materialik fajny ( jak za tak małe pieniądze ), przyjemny w dotyku. Do narzutki dołączony jest pasek (którego ja akurat nie użyłam), gdyż całość utrzymana jest w stylu 'szlafrokowym', który podbija serca coraz większej ilości kobiet. Ciepłe to to niestety nie jest, ale w sumie jest przeznaczone tylko do 'narzucania' na siebie, a nie do noszenia przy niskich temperaturach, więc nie uważam tego za żaden minus. Ogólnie, narzutka jest fajną bazą dla wieeelu 'stylizacji',z racji tego, że jest uniwersalna. Śmiało można nosić do niej zarówno obuwie sportowe, szpilki, czy buty na słupku. 
Na stronie możecie znaleźć go TUTAJ. Jak widzicie, cena jest bardzo okazyjna. 



Dodatkowo - na hasło KURKOWO, otrzymacie rabat w wysokości 15%  na CAŁY ASORTYMENT sklepu. Żebyście nie musiały za bardzo się trudzić, po kliknięciu w TEN link, rabat zostanie automatycznie naliczony. Jest on ważny 14 dni od dziś licząc. 

Także... Udanych zakupów - po raz drugi!



Co sądzicie o tym połączeniu? 




hello autumn!

Witamy jesień! Czas pędzi nieubłaganie, niestety... Ja osobiście już tęsknię za wyższymi temperaturami. Aż się boję pomyśleć, co będzie w zimie! Brrr. 

Moje Drogie Kobietki, długo szukałam bluzki, która odsłania ramiona, oj długo. Z azjatyckich stron jakoś bałam się takową zamawiać, bo nie wiedziałam, czego się mogę spodziewać... Gumka będzie za luźna, będzie opadać albo też w drugą stronę - podsuwać się do góry. Same na pewno wiecie jak to jest... Kiedy już zaprzestałam poszukiwań, los zesłał mi sklep Sakolife.pl. Bluzeczka na zdjęciach wyglądała świetnie. Nie zawiodłam się też, kiedy otworzyłam paczkę. Wykonana jest z porządnego materiału, ma wysoką gramaturę, czyli nie prześwituje, co uważam za duuuży plus. Ma gumeczkę u dołu, dzięki czemu z powodzeniem można ją nosić zarówno podwiniętą (jak ja :P ) lub naciągniętą na spodnie, spódnicę, czy cokolwiek. Jej cena jest niska, zważając na to, że takie bluzki były hitem lata. Wiecie co, znalazłam jeden mius - ciężko się ją prasuje... Ale jak już dobrze wiecie, ja to prasowania nie lubię, tak jak ono mnie... 
Generalnie, z ręką na sercu ją polecam, a rzadko to robię :-)  Możecie ją sprawdzić na stronie, TUTAJ.   

Dodatkowo - na hasło KURKOWO, otrzymacie rabat w wysokości 15%  na CAŁY ASORTYMENT sklepu. Żebyście nie musiały za bardzo się trudzić, po kliknięciu w TEN link, rabat zostanie automatycznie naliczony. Jest on ważny 14 dni od dziś licząc. 

Także... Udanych zakupów! 



Koniecznie też dajcie mi znać, jak Wam się podoba zestaw na powitanie jesieni!


EDIT: Jutro z samego rana wyruszamy w końcu na zasłużony URLOOOOP! Nie zostawię Was tu samych, posty są już zaplanowane. Trzymajcie się ciepło :-)







school stripes

Ostatni post z cyklu tych 'letnich'. Zestaw iście szkolny, prawda? Warkocz, polówka, trampki. Jeśli zamieniłabym tą midi na spodnie, moglibyście zobaczyć, jak się nosiłam w czasach liceum :) 
Pierwszy września, ta symboliczna data, natchnęła mnie do stworzenia tego zestawienia, bo początkowo miało ono wyglądać inaczej. Kobieta zmienną jest, dlatego szpilki i elegancję zamieniam na trampki i luz! Co Wy na to?





best of - august

Jako, że sierpień skończył się już jakiś czas temu, chciałabym Wam po raz drugi pokazać moje ulubione blogerskie zestawy minionego miesiąca. Bez zbędnego trajlowania, przechodzimy do rzeczy!


P.S. Kolejność jest przypadkowa.





P-ivonia, Iwona Tederska



Moim zdaniem Iwona świetnie poradziła sobie z połączeniem eleganckiej 'góry' ze sportowym 'dołem', o. W sumie nigdy bym nie pomyślała o takim niekonwencjonalnym zestawieniu. Dzięki tej dziewczynie, jestem bogatsza o nowe pomysły! 


elson. part two

Wiem, jak bardzo spodobała się Wam rozkloszowana spódnica z TEGO posta. Postanowiłam więc pokazać Wam ją w nieco bardziej codziennym wydaniu. Bez szpilek, crop topu. Zupełnie inaczej, luźniej. Mam nadzieję, że taka wersja tego szarego cuda również przypadnie Wam do gustu.

UWAGA! UWAGA! Mam dla Was ekstra niespodziankę! 
Na hasło KURKOWO Czytelniczki mojego bloga, otrzymają 10% zniżki u Eli, na te piękności, które tworzy. O, TUTAJ. Śpieszcie się Moje Drogie! <3


P.S. Mam jeszcze jeden typowo 'letni' post w zapasie, więc póki co - lato zostaje ze mną! I z Wami!


#jednaspodnicaityleradosci



retro part 2

Już nie raz, nawet nie dwa, wspominałam Wam, że urodziłam się w złej epoce. Moja modowa dusza, pomimo uwielbiania minimalizmu, trendu boho i wszystkich innych, dziwnych wybryków mody, zawsze należeć będzie do stylu retro. Wybaczcie mi, nie zmienię tego. Jest to dosyć dziwna sytuacja, bo jestem miłośniczką wszystkiego, co nowoczesne, a równocześnie wszystkiego, co 'starodawne'. Jakimś cudem postaram się łączyć ze sobą te dwa nurty i zobaczymy, co z tego wyniknie. 

Dziś prezentuję Wam klasykę gatunku, z okolicznym zalewem w tle :-) Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu to zestawienie. Dajcie znać!

P.S. Nawet nie wyobrażacie sobie, jakie poruszenie wywołałam wśród odpoczywających nad wyżej wymienionym akwenem, starszych ludzi. Pozostaje mi tylko wierzyć, że z ich strony było to pozytywne zaskoczenie i miła odskocznia do dawnych czasów :-) 


P.S.2 Sukienka ma lat 60. Około. Ot, taka ciekawostka!










stripped jumpsuit

Przedstawiam Wam dziś drugą rzecz zamówioną z TEGO sklepu. Nieco wcześniej, pokazywałam Wam bluzeczkę, o TUTAJ. Przejdźmy więc od razu do oceny kombinezonu. Jest on wykonany z szyfonu, więc jest miły w dotyku, nie mnie się ( jak dla mnie to niesamowita zaleta! ). Fajnym akcentem jest ta gumeczka w talii, która nadaje jakiegokolwiek kształtu naszej figurze. Uwierzcie mi, bez tego małego, a ważnego elementu, kombinezon nie leżałby zbyt dobrze.. Byłby po prostu za szeroki tu i ówdzie. Żadnych defektów, tj. prucia się, dziur, wiszących nitek, nie odnotowałam. więc śmiało mogę stwierdzić, że wykonany jest na 5! Dużym plusem jest również to, że spodenki nie są obcisłe. Przez wolne przestrzenie hula wiatr, a nam pozostaje się cieszyć z chłodku :) Szczerze Wam powiem, że to już moje drugie zamówienie z tej strony i kolejny raz jestem bardzo zadowolona z przesyłki. Wszystko na czas, wszystko starannie wykonane, materiał każdego ciuszka jest bardzo przyjemny w dotyku.. Ogólnie, bardzo Wam polecam zapoznanie się z ich asortymentem - TU. 

Co do zestawu - szukałam jakiegoś zwariowanego towarzystwa dla tego kombinezonu, ale wiecie co? Koniec końców, postawiłam na klasykę i wydaje mi się, że to było najlepsze rozwiązanie. Co sądzicie? 








     INSTAGRAM / FACEBOOK








pink lady

Pudrowy róż to mój tak zwany 'masthew' od jakiegoś czasu. Powoli koloruję swoją szafę. Trochę późno się za to zabrałam, bo wielkimi krokami nadchodzi już jesień. Wtedy pewnie znów pokocham czernie, beże i bordo. Chociaż kto wie... Wszystko się może zdarzyć. 

Sukienkę wypatrzyłam w lumpeksie. Standardowo. Wisiała jedna, samotna, w moim rozmiarze, wśród ciemnych barw. Wiecie już, że mam dobre serducho, musiałam ją uratować!:P Nie podwija się, nie podnosi, ideał. Jedynym jej minusem jest materiał - len. Nie cierpię prasować, co to, to nie. Len strasznie się mnie, więc muszę na nią uważać... Nie macie jakiegoś cudownego sposobu na szybkie prasowanie?



Pudrowy róż - lubicie? 



Zaglądajcie na mojego Instagrama, jestem tam o wiele częściej!











Blog Archive

Rights

All of the blog contents are my property. You are not allowed to copy them without my permission.