skincare
00:50
Od jakiegoś czasu nie tylko pasjonuję się modą, ale także
stawiam swoje pierwsze kroki w make-upie i szeroko pojętej dziedzinie związanej
z kosmetykami. Na Instagramie, co jakiś czas wstawiam Wam posty makijażowe albo
filmiki, więc postanowiłam i tutaj wrzucić trochę moich przemyśleń, poleceń i
różnych rzeczy niestworzonych (a właściwie stworzonych), które mogą Wam się
przydać. Zaczynajmy!
Na pierwszy rzut, przedstawiam Wam moich ulubieńców do
pielęgnacji cery. Są to kosmetyki ogólnodostępne, bez żadnych ‘udziwnień’. W
większości stosuję je na co dzień, niektóre od święta, czyli jako bazę pod
makijaż, kiedy używam podkładu.
1.
Effaclar Duo, La Roche-Posay
Informacja od producenta: Innowacyjna formuła o wysokiej
skuteczności: usuwa niedoskonałości, nie zatyka porów, zapobiega powstawaniu
przebarwień potrądzikowych, i dodatkowo przeciwdziała nawrotom.
Składniki aktywne:
- CERAMID PROCERAD™: opatentowany składnik aktywny, pomaga
zapobiegać powstawaniu przebarwień po niedoskonałościach (czerwonych i
brązowych).
- MANNOZA: wspomaga regenerację naskórka.
- APF: pomaga zachować równowagę skóry tłustej z
niedoskonałościami.
- NIACYNAMID: posiada właściwości łagodzące.
- PIROCTON OLAMINY: o właściwościach antybakteryjnych.
- LIPOHYDROKSYKWAS: usuwa martwe komórki, odblokowując pory.
- ZINC PCA: zmniejsza wydzielanie sebum.
NAWILŻAJĄCY I MATUJĄCY ŻEL-KREM.
Nie pozostawia śladu na skórze. Doskonała baza pod makijaż.
Nie powoduje powstawania zaskórników. Hipoalergiczny produkt. Może być
stosowany do skóry wrażliwej.
Moja opinia: Tak, zgadzam się. To jest najlepszy krem, jaki
kiedykolwiek przyszło mi używać. Kiedyś skończyła mi się tubka, chciałam już
nie kupować następnej i bam. Moja cera znowu zaczęła mi się przeciwstawiać.
Effaclar ujarzmia ją w 100%. Dokładnie tak, jak napisał producent, matuje oraz
pozbywa się nadmiaru sebum i wyprysków.
Cena: 45-50zł, w zależności od sklepu.
Informacja od producenta: Krem ze złotem marki Pulanna
wyróżnia się unikalnym, przemyślanym składem, opracowanym przez ekspertów w
dziedzinie kosmetologii. W słoiczku zamknięto takie składniki aktywne jak:
·
24-karatowe złoto poddane procesowi mikronizacji
– doskonale zabezpieczające skórę przed szkodliwym działaniem czynników
zewnętrznych, stanowiące barierę ochronną, także zimą,
·
wyciągi z żeń-szenia oraz kwiatu lotosu–
pozwalające pobudzić ukrwienie cery i przywracający jej równowagę,
·
antyutleniający wyciąg z zielonej herbaty Wulong
– wspomagający walkę z niedoskonałościami i stanami zapalnymi skóry,
·
wyciąg z alg morskich – pozwalających zmiękczyć
i wygładzić naskórek,
·
wyciąg z łagodzącego podrażnienia aloesu o
działaniu antybakteryjnym.
Moja opinia: Uwielbiam używać ten krem jako bazę pod
makijaż. Cera jest automatycznie rozświetlona dzięki drobinkom złota, a makijaż
trzyma się świetnie. Dodatkowo, dzięki temu, że krem ma konsystencję żelu, jest
niesamowicie nawilżający i nie pozwala na wysuszenie twarzy przez podkład czy
puder utrwalający.
Cena: 70-80zł, w zależności od sklepu.
Informacja od producenta: Bogaty
w składniki, skoncentrowany krem zawierający peptydy, naturalne olejki roślinne
i substancje nawilżające ożywia okolice oczu, przeciwdziała powstawaniu
zmarszczek oraz redukuje cienie i "worki" pod oczami. Przetestowany
dermatologicznie i oftalmologicznie.
Moja opinia: Działa… cuda! Miałam
naprawdę strasznie ciemne cienie pod oczami i dzięki kuracji Extrasem, są one
zdecydowanie mniejsze. Używałam codziennie rano i wieczorem. Idealnie nawilża
okolice pod oczami, rozświetla je i dzięki niemu w końcu nie wyglądają na suche
po nałożeniu korektora. To była moja pięta Achillesowa przez ogromnie długi
czas. Kupowałam nawilżające korektory, starałam się nie robić ‘bakingu’ (który
i tak swoją drogą nie jest jakiś rewelacyjny dla moich podkówek i teraz w ogóle
nie korzystam z tej formy ‘gruntowania’ korektora :P), a wystarczyło kupić
Bobbi Brown Extra. Jedynym jego minusem jest naprawdę wysoka cena… jednak
warto, uwierzcie mi, że warto.
Cena: ok. 320zł / 15ml
Informacja od producenta: Rozświetlający
Krem pod Oczy hamuje oznaki starzenia i zmęczenia pojawiające się wokół oczu.
Spłyca zmarszczki oraz zapobiega pojawianiu się nowych. Utrzymuje intensywne
nawilżenie skóry dzięki czemu staje się ona gładka i sprężysta.
Zawarty w kremie Wyciąg z Mimozy i Boskiego Ziela cofa efekt podkrążonych oczu, redukuje opuchliznę oraz cienie pod oczami. Kofeina dodaje skórze energii.
Witamina E działa silnie antyoksydacyjnie.
Filtrowany Śluz Ślimaka (kryptozyna), pochodzący od dwóch gatunków: Helix Aspersa Müller oraz Helix Pomatia, to podwójna moc naturalnych substancji aktywnych: kolagenu i elastyny, enzymów, mukoprotein, alantoiny, kwasu glikolowego oraz witamin A, C i E.
Zawarty w kremie Wyciąg z Mimozy i Boskiego Ziela cofa efekt podkrążonych oczu, redukuje opuchliznę oraz cienie pod oczami. Kofeina dodaje skórze energii.
Witamina E działa silnie antyoksydacyjnie.
Filtrowany Śluz Ślimaka (kryptozyna), pochodzący od dwóch gatunków: Helix Aspersa Müller oraz Helix Pomatia, to podwójna moc naturalnych substancji aktywnych: kolagenu i elastyny, enzymów, mukoprotein, alantoiny, kwasu glikolowego oraz witamin A, C i E.
Moja opinia: Jest on naprawdę
godnym zastępcą Bobbi Browna, jednak ciut słabszym. Efekty nie są tak szybko
widoczne, ale okolice pod oczami są zdecydowanie rozświetlone i nawilżone.
Idealnie współpracuje z korektorem, nie waży go, ani nie osłabia jego krycia. Jak
na cenę i drogeryjną dostępność, jest wart Waszej uwagi.
Cena: 30zł (a na promce 2+1 dla
produktów Biotanique w Rossmanie aktualnie można dołapać 50% taniej!)
Informacja od producenta:
skóra: wrażliwa, alergiczna,
mieszana, tłusta i trądzikowa, niedoskonałości:
·
intensywnie złuszcza
·
ogranicza wydzielanie sebum o -74%
·
zmniejsza ilość zaskórników
·
eliminuje nawracające niedoskonałości
Moja opinia: Ten peeling jest u
mnie na 1 miejscu. Złuszcza naskórek, który już do niczego nam się nie przyda.
Cera jest odżywiona i pozbawiona sebum. Generalnie, wszystko to, o czym pisze Tołpa
jest prawdą. Używam 1x w tygodniu i mnie to w zupełności wystarcza. Kto nie
spróbuje, ten się niestety nie przekona, także zachęcam!
Cena: ok. 30zł
Informacja od producenta: Bielenda Fresh Juice Nawilżający
Żel Micelarny do Twarzy zawiera bioaktywną wodę cytrusową (odpowiada za
działanie antyoksydacyjne), sok z pomarańczy (odświeża i tonizuje) oraz kwas
hialuronowy (składnik nawilżający). Dedykowany jest cerze normalnej, suchej
oraz wrażliwej. Żel przeznaczony jest do codziennego oczyszczania i pielęgnacji
cery.
Moja opinia: zdecydowanie odświeża cerę, odtłuszcza ją już
przy pierwszym użyciu. Stosowałam go rano i wieczorem. Świetnie radzi sobie z
usuwaniem makijażu. Wystarczy nanieść jedną pompkę żelu na ręce, połączyć z
wodą i umyć twarz letnią wodą. Właśnie skończyłam 1 butelkę i… lecę po następną
do Rossmana!
Cena: 12,99zł
Informacja od producenta: YOUTHMUD® zawiera śródziemnomorską
glinkę, wyciąg z liści zielonej herbaty oraz wulkaniczny pumeks. Już 10-cio
minutowe zastosowanie maski daje natychmiastowe rozświetlenie i oczyszczenie
skóry twarzy. YOUTHMUD® Glow Stimulating Treatment absorbuje zanieczyszczania,
nie usuwając naturalnej warstwy lipidowej, ujędrnia skórę i zwęża pory. Maska
przeznaczona jest dla mężczyzn i kobiet bez względu na wiek oraz typ skóry. Wyciąg
z liści zielonej herbaty TEAOXI® rozświetla cerę i chroni przed wolnymi
rodnikami, podczas gdy naturalna mieszanka glinek wchłania zabrudzenia bez
uszczerbku dla blasku Twojej skóry. Wulkaniczny pumeks – wielowymiarowa
substancja złuszczająca - wygładza drobne linie i zmiękcza skórę odsłaniając
błyskawicznie odmłodzoną cerę.
Moja opnia: Dopóki
nie kupiłam Glam Glow używałam kremu – maski na noc z kompleksem węglowym od
Biotanique. Był dobry… na początku. Youthmud działa inaczej i za każdy razem
tak samo, nie widzę osłabienia działania, a pojemniczek już prawie pusty (bo
zakupiłam 15g/ 65zł na próbę). Cera jest oczyszczona i rozświetlona (?), o
dziwo. Moje pory nie są dużych rozmiarów, są wręcz niewidoczne, więc na temat
tej funkcjonalności się niestety nie wypowiem. Tak czy siak, zakupię większe
opakowanko, bo jest tego warte!
Cena: 229zł/50g (458zł/100g)
Informacja od producenta: Cienka maseczka w płachcie utkana
z delikatnego dla skóry materiału. Nasączona esencją na bazie białych trufli.
Składniki odżywcze są skutecznie wchłaniane w skórę zapewniając jej długotrwały
poziom nawilżenia. Nawilża, rewitalizuje oraz odżywia. Zawiera propolis, olejek
z pestek awokado, który rozjaśnia skórę oraz przywraca jej zdrowy, promienny
wygląd.
Moja opinia: Pokazywałam Wam tę maskę kiedyś na
InstaStories. To była pierwsza maska na płachcie, jaką użyłam i… ostatnia, bo
najlepsza! Nawilżenie utrzymuje się około tygodnia i jest zdecydowanie widoczne
na skórze twarzy. Jest rozświetlona, może przez pierwsze 2-3 dni za mocno, bo
świeci się jak klejnot, ale to mija. Nie używam wtedy żadnego kremu. Maska jest
wielokrotnego użytku oczywiście.
Cena: 25zł/60ml
To by było na tyle, nie używam do pielęgnacji mojej cery
NICZEGO więcej. Produkty używam naprzemiennie, z jednym wyjątkiem – Effaclar.
Jest on na mojej twarzy codziennym gościem. Mam nadzieję, że podoba Wam się
post tego typu. Jest to dla mnie nowość, szczerze mówiąc. Myślę, że kogoś
zainspirowałam do sprawienia sobie powyższych cudeniek!
Dajcie znać, co myślicie :)!
6 komentarze
Krem Pulanna nam nie patrzy!
OdpowiedzUsuńna mnie?:D
UsuńKrem ze złotem mmm :)
OdpowiedzUsuńburżujstwo... :)
UsuńŻel micelarny z bielenda bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńi ja również! :)
UsuńJeśli Obserwujesz - daj znać.
Nie oferuj mi "obs za obs" - odwiedzam każdego Komentującego i jeśli Twój blog przypadnie mi do gustu - na pewno dodam go do swojej listy czytelniczej :)